sobota, 10 stycznia 2015

Mówisz mi, że jestem smutna, że jestem przygnębiona. Pytasz co się dzieje. A ja milknę. Nie odpowiadam, bo boję się o tym mówić. Nie mogę o tym mówić. Gdy próbuję wydusić z siebie pierwsze słowo, coś zawiązuje mi gardło. Ucisk w sercu jest niewyobrażalnie silny. To boli. W oczach pojawiają się łzy, a Ty patrzysz na mnie z przerażeniem. Może sądzisz, że to to Twoja wina, nie wiem. Nagle i Ty także milkniesz, już o nic nie wypytujesz. Po chwili przepraszasz. Ale za co? To wszystko nie jest Twoją winą. To ja. Wszystko siedzi we mnie, wszystkie blokady, mury. To przez to, to przeze mnie. Przepraszam.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz